Wprawdzie w tym roku zamiast biegu był marsz, ale kto by tam mierzył czas i kroki, skoro tak naprawdę liczyła się dobra zabawa! Ważne, że tradycji stało się zadość i mikołajki w Słubicach po raz kolejny przebiegły (dosłownie) pod znakiem sportu.
Byli mali i duzi, jedni w czerwonych czapkach Mikołaja inni zaś w zielonych, jakie noszą elfy, nie zabrakło też biegaczy ze sterczącymi rogami reniferów, słowem: w sobotę na placu Bohaterów zrobiło się kolorowo, jak nigdy. I nic dziwnego: przecież Mikołajkowy Marsz Rodzinny to niechybny znak nadchodzących mikołajek, a i święta coraz bliżej.
Na linii startu, wśród wielu mieszkańców, ustawili się również m.in. burmistrz Słubic Mariusz Olejniczak i starosta Leszek Bajon, który zabrał ze sobą wnuczkę. - Razem daliśmy radę! Z pewnością zasłużyliśmy na prezent - śmiali się na mecie.
I nie tylko oni. Dla każdej rodzinnej pary były pamiątkowe statuetki. Uhonorowano także uczestników Narodowych Biegów Niepodległości, które tym razem, z powodu pandemii, odbyły się w świecie wirtualnym.
Wszystkim serdecznie gratulujemy!